Na pierwszy rzut mój ukochany pies Azorek. Wypieszczony, wytarmoszony, wytarzany w piachu, podróżujący koleją (corocznie 350 km do dziadków ze strony taty) - najlepszy przyjaciel, zawsze marzyłam o prawdziwym psie, ale rodzice byli nieubłagani. Oto on, zbliża się mu już 40 latek.
Tutaj przedstawiam 2 pieski mojego męża, bo jak widać mamy razem sentymenty i oboje zbieramy nasze wspomnienia :)
To przyjaciel mojej siostry ok. 30 letni
Do moich ulubionych zabawek zaliczała się rówież ta oto Baba Matrioszka, widać ślady wygłaskania, wycmokania i innych oznak radości - moje dzieci też ją dopadły,
Mimi nawet zębami ... uh
Jeśli macie w swoich zbiorach zabawki z dziecięcych lat to z przyjemnością obejżymy.
Do pokazania swoich cennych pamiątek natchnęła mnie LLOOKA która zrobiła reanimację swojemu Miśkowi.
Pozdrawiam Wszystkich ciepło.
Cdn....
19 komentarzy:
KAPITALNE WSPOMNIENIA.POWIEW TAMTYCH LAT MOCNO ZAAKCENTOWANY W WYGLADZIE TYCH DROGOCENNYCH PRZYTULANEK Z HISTORIĄ.FAJNIE SIE PATRZY I OGLADA I WSPOMINA.Niestety nie pochwale sie swoja małpka DZudi o ktorej pisałam u LLOKI na stronie.Porwał ja wiatr z balkonu jak mama wyprała w pralce i za ogonek powiesiła.(na 9 pietrze mieszkalam) tzw.halniak...pozdrawiam.
DO DZIŚ WSPOMINAM I ROZPACZAM ZA TA MAŁPKĄ.DASZ WIARĘ ;)))rozpacz przeżyłam.3 LATKA MIAŁAM I PAMIETAM JA PO DZIŚ DZIEŃ....TO TAK W SKRÓCIE
Niezwykła kolekcja piesków -tylko można pozazdrościc ,że zabawki w tak dobrym stanie dotrwały do dzisiejszego dnia.
SKARBONKA CUDO!!!PRAWDZIWY RARYTAS!
Rozrzewniłam się czytając posta i oglądając fotografie. Te pieski to także moje dzieciństwo, chociaż po nich nie pozostał ślad. A tak najbardziej wspominam Moje najwcześniejsze zabawki; to były szmaciane lalki wypchane trocinami. Niestety rozprawiły się z nimi skutecznie następne pokolenia. Pozdrawiam
Takich cudów to ja się nie spodziewałam u Ciebie zobaczyć. Te "stare" pieski mają takie cudowne spojrzenie, że ze świeczką takiego szukać w dzisiejszych tworach "made in China". Piesek Podróżnik cudny! A domeczku i matrioszek zazdroszczę;)
Cieplutko pozdrawiam!
No cuda pokazujesz! I to w takim dobrym stanie.Wykochane,wyściskane a takie cudne jeszcze...
Pozdrawiam
Oj, dokładnie pamiętam i swoje skarby z dziecięcych lat. Niestety, niczego już nie mogę pokazać, wszystko rozdane... :(
Zaraz, zaraz, są jeszcze zdjęcia! :))
Ale doskonale pamiętam blaszaną owalną skarbonkę z dużym napisem PKO, która była zamykana mini kluczykiem :)
Był też duży miś wypchany trocinami. Przy dotyku wydawał taki charakterystyczny odgłos, taki... chrzęst :)
Misia kochałam, nawet z nim spałam. Był wielokrotnie reanimowany przez moją mamę, jednak nie przetrwał czasu :(
Fajnie, że Wam udało się "zatrzymać dzieciństwo" :)
Moc pozdrowień Jolu :*
Cudne skarby:)))))
dobrze, że u Was ocalały.
Hmm... muszę popyać ammy, czy coś mojego jeszcze zostało w ich domu... chyba dziadek piaskowy..ale wiary nie daję...
świetna podróż w krainę dzieciństwa:)))
Pieski są cudne! Mój brat miał podobnego, ponoć gdy pierwszy raz go zobaczyła zalał się łzami ze strachu:)
Pozdrawiam!
Sliczne twoje zabawki!!
mialam identycznego pieska z krotkimi uszami...ale wspomnienia!
pozdrawiam i zycze milego weekendu
Magdalena/Color Sepia
Jak dobrze ze wystawiłaś tego posta!Jak pokazywałam wszystkim że mam swoje stare zabawki,ludzie patrzyli na mnie z niedowierzaniem : jak ci się udało je zachować przez tyle lat! A tu nareszcie widzę, że nie tylko ja jestem taki skrzętuś :) Śliczne masz te zabawki, zapraszam do obejrzenia Marzenki i Miszy :)
pozdrawiam
Monika
Fantastyczne psiaki! Miałam podobne! chyba każdy w tamtych czasach podobne miał :) i matrioszki też miałam :)
Pozdrawiam
Blaszana skarbonka rewelacyjna. Szkoda, że po moich zabawkach nie został nawet ślad...
Pozdrawiam.
Moje zabawki i przytulanki z dzieciństwa niestety nie przetrwały w moim rodzinnym domu. Ale do dziś mam wielki sentyment do pluszowych miśków, szczególnie tych "brzydali" niewymuskanych, skołtunionych, burobrązowych smutasków. Spotykam ich czasem siedzących na półce w moim ulubionym szmateksie i oczywiście zabieram ze sobą do domu. Kiedyś pokażę je na swoim blogu, bo zasługują na osobny post. :)
Też mam kilka starych zabawek, schowane i zabezpieczone... :) Trzeba będzie kiedyś zrobić zdjęcia...
A Twoje widać, że kochane!
:-)Jaka cudna kolekcja!Te pieski są fantastyczne i te Matrioszki też pamiętam...niestety/stety :-)mam młodszego braciszka ,a od małego był z niego niezły rozbójnik,to też nic,dokładnie nic się nieuchowało...ale miło powspominać i pooglądać:)P.
Piękna ta Twoja (Wasza) kolekcja!
Psiaki strasznie słodziutkie. Mają takie zniewalające spojrzenie.
Z niecierpliwością czekam na dalsze Wasze skarby. U mnie zachowały się tylko te pokazane na blogu, więcej nie mam :(
Pozdrawiam.
Cudowny pomysł na wpis...Lubię wracać wspomnieniami do dzieciństwa...Można na chwilę oderwać się od tych szarych codzienności....Ja miałam swojego ukochanego miśka który towarzyszył mi zawsze i wszędzie:-)Takie chwile wspomina się z uśmiechem na twarzy...:-) POZDRAWIAM CIEPLUTKO!
Wzruszające zabawki. Cudownie, że zachowane i pokazane innym.
Dotarłam tu ich tropem z bloga Ilooki.
Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz