Obserwatorzy

wtorek, 29 września 2009

Amorek



Amorek, bo tak ją, figurę, czy raczej go, nazywam jest odlewem z piaskowca i służył mi do tej pory jako donica na lobelię, potem na skalniaczki, ale poczerniał brzydko i żadna szczotka  i  czyszczenie mu nie pomogło, był nieciekawy jednym słowem mówiąc. Postaniowłam zrobić mu lifting, pobieliłam i nabrał szlachetnosci. Stoi sobie cichutko na balkonie i teraz mianowałam go na swiecznik, zimą przygarnę do domku.






Pozdrawiam cieplutko.

1 komentarz:

aagaa pisze...

świetny.Wcale nie widać,że po liftingu.
Pozdrawiam