Dziś z cyklu - coś z biżuterii. Ostatnio na nowo pokochałam złoty kolor, może to z tęsknoty za latem którego za mało, a może z sympatii do jesiennych barw. Przez wiele lat nosiłam tylko srebro, nie koniecznie naturalne, ale takie zwykłe - sztuczne. Wracam do złota! Na nowo je odkrywam i przemycam tu i ówdzie. W biżuterii - mam wiele złotych pierścionków po przodkach, złote klamry na torebkach i zapięciach, złoty pasek i bransoletki czyli jednym słowem - jesień w złocie. "Ludwiczkami" nazwałam kolczyki w kształcie krzeseł - wściekle złote, pokryte białą i różową emalią - trochę cukierkowe wiejące odpustowym blichtrem, ale takie własnie mnie urzekły. Lubię od czasu do czasu stworzyć jakąś własną biżuterię :)
Ulubione perfumy do których wracam jesienią - otulają ciepłem i nutą nostalgii za tym co minęło.
Kocham je od ponad 18 lat - jejku jak to leci :)
Zdjęcie na różowym tyle - tu wykorzystałam stronę z gazety Bolig Drøm - dzięki za nią Dagmarko wielkie :)
"Ludwiczki" będą dostępne w pracowni.
Złotego słońca na niebie Wam życzę.
Jolanna
25 komentarzy:
No Kochana piękne te Ludwiczki! Zaskoczyłaś mnie:)
Krzesełka, że proszę siadać! A Amarige też lubię, tylko te w wąskim flakonie. Mniej słodkie, bardziej dynamiczne.
fajne te krzesełka. Ja akurat nie lubię złota
Bardzo oryginalna biżuteria ! A to czwarte zdjęcie - cuuudo! :)
...a ja się uśmiecham jak na nie patrzę...i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są słodkie (dosłownie słodkie) :) pozdrawiam serdecznie
Udały Ci się krzesełka ! Piękna ozdoba uszu.
Pozdrawiam
:)))
Dziękuję za Wasze ciepłe reakcje.
Pozdrawiam serdecznie.
zakochałam sie w Ludiwczkach :) sa urocze , choć za złotem nieprzepadam :)
Bardzo oryginalne biżutki. Zaskoczyłaś mnie do tej pory sielskość i prostota a tu nagle...ludwiczki;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Są cudowne:), ja niestety nie mogę złota:(
Jolu Ludwiczki są cudowne :)
Kurcze tak się zastanawiam ile pracy musiałaś włożyć w ich wykonanie, pewno wiele, ale efekt wynagradza każdy trud :) Cudo!
No prosze prosze, i ja zaskoczona jestem :) Piekne, uwielbiam bizuterie, choc malo nosze, dla mnie musi miec "to cos" i musi pasowac do mnie :) tym sie zawsze kieruje gdy wybieram, pozdrawiam
Bardzo oryginalny pomysł!!Śliczne są.Ja akurat nie przepadam za złotą biżuterią ale Twoje ludwiczki robią wrażenie.
Pozdrawiam
Kolczyki świetne. Bardzo lubię takie dodatki. Pozdrawiam
Jolu, pomimo tego że kolczyki nie do końca w moim stylu, jestem pod ogromnym wrażeniem. Zdolna z Ciebie bestia!!!
A do zapachów z przed lat, również lubię wracać, jak nic innego potrafią przywołać wspomnienia.
Ludwiczki jako kolczyki to rewelacyjny pomysl. Ja lubie zloto czesto je nosze, i tak kojarzy sie od zawsze z jesienia, ktora juz puka.
Pozdrawiam
Ależ u Ciebie dziś elegancko, wytwornie, a jakie pomysły na biżuterię! pozdrawiam.
Hmmm... też posiadam flakonik perfum amarige i również uważam, że jest to niezwykle jesienny zapach...pozdrawiam.
Jakie cudne te Ludwiczki:)Aż chce się je przygarnąć:)
Ludwiczki sliczne-takie cukiereczki:) Zdjecia w Twoim wykonaniu jak zawsze niezwykle oryginalne.Bardzo cieplo pozdrawiam
Zapachy powinny pasowac do osoby, uzywałam Amarige kiedy byłam młodsza, o wiele wiele lat, teraz Opium bo bardziej do mnie pasują, a ulubione Nina Ricci odeszły do lamusa też z powodu wieku, zmian i takich tam dupereli, a na lato uzywałam Parure, Guerlain je produkował ale dwa lata temu skończyli je produkować na amen, a one robili je od 1961 roku, wielka szkoda, pozdrawiam
j
hello,
thats very great photos.
I love it.
Soooo chic.
greatings send you Conny
Fajnie, że się podobają.
Korzystałam z gotowych odlewów :))
Conny - thank You so much :)
Też kocham amarige:))
Śliczne zdjęcia!!!
Zapraszam do siebie: iloveshabb.blogspot.com
Prześlij komentarz