Obserwatorzy

sobota, 3 października 2009

Babiego lata nić

Babie lato w Stanach i Kanadzie nazywa się Indian Summer, w Szwecji Brittsommar, w Anglii Old Wive's Summer - pojawia się w okolicach św. Brygidy czyli 8 października , a na świętego Szymona - kona jak mówią przysłowia. W te ostatnie słoneczne dni powietrze zapełnia się smużkami pajęczych sieci, na których żeglują malutkie pajączki. Widać je zwłaszcza rano, gdy nitki błyszczą od kropelek rosy. Przypomina mi to piękne kolie z diamentów, tak delikatne, wdzięczne  i najcenniejsze bo Bożą ręką stworzone.
Spacerując po lesie zauważyłam piękną markizę utworzoną z pajęczych sieci na pniu drzewa, tak wygląda :)


Jeżyk też przyszedł podziwiać :) prawie na niego wpadłam.



Zdjęcia niewyraźne bo zrobione w pospiechu, po co stresować jeżyka, niech sobie drepcze dalej swoją drogą.
U progu lasu rosną dzikie "Marcinki" - astry, lubię ich delikatność i wdzięk,  wyglądają jak takie większe i liliowobłękitne stokrotki.




W blasku słońca skąpane w porannej rosie.


Mostek też przykryty już liśćmi, czas refleksji i zadumy nadciaga dla mnie nieubłagalnie.
Wkrótce rozwiążą się  też moje sprawy ... wielkie, życiowe, które w ostatnich miesiącach bardzo zaprzątały moją głowę.






 Brzozy cicho szepcą ostatkiem liści.



Dziękuję za odwiedziny i wspólny spacer.
Pozdrawiam słonecznie.

1 komentarz:

aagaa pisze...

Robisz piękne zdjęcia.
Nie wiedziałam ,że te małe kwiatuszki to Marcinki.Strasznie rozpanoszyły się u mnie w ogródku.
Dziękuję Ci również za miły spacer i życzę Ci by wszystkie sprawy ułożyły się po Twojej myśli..
Pozdrawiam serdecznie