Spacerując po lesie zauważyłam piękną markizę utworzoną z pajęczych sieci na pniu drzewa, tak wygląda :)
Jeżyk też przyszedł podziwiać :) prawie na niego wpadłam.
Zdjęcia niewyraźne bo zrobione w pospiechu, po co stresować jeżyka, niech sobie drepcze dalej swoją drogą.
U progu lasu rosną dzikie "Marcinki" - astry, lubię ich delikatność i wdzięk, wyglądają jak takie większe i liliowobłękitne stokrotki.
W blasku słońca skąpane w porannej rosie.
Mostek też przykryty już liśćmi, czas refleksji i zadumy nadciaga dla mnie nieubłagalnie.
Wkrótce rozwiążą się też moje sprawy ... wielkie, życiowe, które w ostatnich miesiącach bardzo zaprzątały moją głowę.
Brzozy cicho szepcą ostatkiem liści.
Dziękuję za odwiedziny i wspólny spacer.
Pozdrawiam słonecznie.
1 komentarz:
Robisz piękne zdjęcia.
Nie wiedziałam ,że te małe kwiatuszki to Marcinki.Strasznie rozpanoszyły się u mnie w ogródku.
Dziękuję Ci również za miły spacer i życzę Ci by wszystkie sprawy ułożyły się po Twojej myśli..
Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz