Zaczął się sezon zbiorów leśnych owoców - jagód, malin,borówek, jeżyn czy też oberżyny. Ciekawa jestem jak jeszcze nazywacie te leśne owoce, bo nazw ich wiele. Na porzeczki niektórzy mówią "świętojanki" - bo dojrzewają akurat na św.Annę.
Przepis;
125 g mąki
125 g masła
75g cukru
1 żółtko
szczypta soli
skórka otarta z cytryny (lub łyżka soku z cytryny, ewentualnie aromat cytrynowy) koniecznie!
Ja podwajam proporcje i wychodzi mi na okrągłą formę o średnicy 28cm. Wtedy daję 1 kostkę masła (200g)!
Zagnieść wszystkie składniki, kulę ciasta wstawić na 1/2 h do lodówki.
Wykleić formę i podziurkować widelcem.
Piec 45 min - 190 C
Świetne ze śliwkami, jabłkami - przy podwójnej porcji ciasta wykorzystuję resztę na posypkę.
Śliwki, jabłka układamy na górze, sypiemy cynamonem i cukrem kładziemy posypkę i do pieca.
Palce lizać !
Ja wymyśliłam że upiekę sam spód, na to bita śmietana i owoce jakie kto ma pod ręką. Może być też krem karpatkowy :)
Pozdrawiam i dziękuję za miłe, ciepłe słowa, ja nie zawsze potrafię zostawić komentarz, nawet u siebie, ale to jest siła wyższa.
Miłego dnia.
Jolanna
18 komentarzy:
ja słyszałam nazwę "ostrężyny" lub "oskrężyny" ale nieważne jak się nazywa ważne,że pysznie smakuje:)
Ja znam tylko nazwę jeżyny:) I nawet wczoraj je jadłam...ale takie prosto z krzaczka:) A szkoda, bo gdybym wiedziała, że jest takie ciasto to z pewnością by do niego trafiły:)
Zrobiłaś przepiękne zdjęcia!!! Oczu nie mogę oderwać od tego z filiżanką szczególnie!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
borówki i jeżyny mam na działce :)) więc jadam prosto z krzaczka takie najlepsze :) ale do ciacha tez lubię sypnąć i jednych i drugich...
ale oberżyna to bakłażan, a nie jagódki??
piękne fotki jak zawsze u Ciebie...
Oberżyna, bakłażan, gruszka miłosna(lubię grilowany) - ta ostatnia nazwa bardzo mi się podoba;-)
a jezynki tez bym zjadła.
Jeżyny uwielbiam! Takie prosto z krzaka, ociekające sokiem po palcach. W cieście nie próbowałam, ale na Twoich zdjęciach wyglądają smakowicie. Pozdrawiam.
Jeżynki jadłam ostatnio prosto z krzaczka.Najgorsze,że trzeba sie pokłuć okrutnie,żeby co lepsze okazy zerwać.
Jolu, piękne zdjęcia a ciacho wyglada na baaaardzo smakowite!
Buziaki
Właśnie kawę żłopię i takim słodkim dodatkiem, nie pogardziłabym.
Z nazwami owoców , u nas standardowo;)
Właśnie piję poranną kawkę i kawałek takiego ciacha z chęcią bym schrupała:)
U mnie (obrzeża Krakowa) oprócz jeżyn funkcjonuje też nazwa ostrężyny. A ciasto chyba sama też wypróbuję...
Ależ serwujesz pyszności
Smakowitości dzisiaj u Ciebie...
Pozdrawiam.
mmmm, wygląda smakowicie a ja tak lubie ciasta!
;)
U mnie to ostrężyny lub czernice:) Ciacho serwujesz pyszne, ale ja mam szlaban na słodkie:(((( Tylko ostrężynkę mogę dziubnąć.
Co do słonecznikowego postu to jest zachwycający!
Mniam! Ależ apetycznie wygląda...oczywiście, na Śląsku jeżyny to ostrężyny :)
Na maliny i jagody to chyba mówi się zwyczajnie.
Pozdrawiam
jeżyny mniam ale mi smak narobiłaś!!!Pozdrawiam:)
Wyśmienity deser. Uwielbiam sok z leśnych jeżyn z herbatą:)
U nas w lesie, tuż przy płocie, drodze i właściwie z każdej strony, krzaki pełne smacznych jeżyn.. jemy je prosto z krzaka.. i przyznaję, ze kompletnie nie pomyślałam żeby upiec z nimi ciasto..łakomstwo czy skleroza? Może jeszcze mi się uda..:)
Pyszności Jolu :) aż chciałoby się skubnąć :))
Ściskam :)
Prześlij komentarz